Skip to main content

Cześć! Wiem, wiem … nuda! Gdzie się nie obejrzycie to ciągle ktoś mówi albo pisze jaki to rozwój osobisty nie jest ważny! No draaaaamat. Sama mam tego dość, więc dla odmiany na moim blogu będę pisać o … rozwoju osobistym. Nie zamykajcie jeszcze strony, dajcie szansę! Naprawdę chciałabym, żebyście nie umarli tu z nudów i wynieśli stąd coś ciekawego – bez poczucia, że zmarnowaliście x minut swojego życia.

Moim zdaniem określenie “rozwój osobisty” brzmi dość enigmatycznie, więc skupię się na konkretach.

Czy nie byłoby fajnie, gdyby nauka była przyjemniejsza i ciekawsza? I na dodatek zajmowała mniej czasu niż dotychczas? Oczywiście mam tu na myśli skuteczną naukę z zadowalającymi efektami!

A może chcielibyście poznać mnemotechniki? Wszyscy coś tam o nich słyszeli, ale czy ktoś z nich rzeczywiście korzysta? Może warto spróbować?

No a gdyby tak cele, które gdzieś tam mamy w głowie, w końcu udało się zrealizować? I wcale nie oznaczałoby to porzucenia wszystkich dotychczasowych zajęć i wywrócenia życia do góry nogami?

Potrzebuję Waszej pomocy

Może się teraz zastanawiacie (albo w ogóle Wam to przez myśl nie przeszło…) po co ja się wysilam i piszę ten tekst, więc już spieszę z wyjaśnieniem. Chcę żebyście byli moją MOTYWACJĄ! Ja lubię się uczyć, serio. No ale, nie zawsze mi się chce. A wiecie jak to jest. Jak inni na Ciebie patrzą to jakoś tak człowiek bardziej się stara i więcej robi. I ja bym tak chciała… wiedzieć, że ktoś tam na przykład czeka sobie na nowego posta albo wręcz przeciwnie, nie czeka! I myśli sobie: “oho, odechciało się jej po 3 postach”. Być może pojawią się też jakieś pytania od Was i żeby wyjść na mądrą i oczytaną będę musiała … faktycznie coś poczytać, żeby Wam odpowiedzieć. No i wtedy mamy win-win! A kto nie lubi wygrywać?! Jak bardzo będziecie chcieli to mogę nawet zrobić jakieś dyplomy czy medale z papieru. Ale pewnie nie będziecie chcieli. Wracając to tematu – sporo już się naczytałam i nasłuchałam o efektywności i nauce, ale jak to zwykle bywa – im więcej się dowiaduję tym bardziej uświadamiam sobie jak mało wiem. Więc proszę, motywujcie mnie, żeby “moc była ze mną”.

Lubię pisać

Odkąd pamiętam – lubię pisać i od jakiegoś czasu zastanawiałam się jak mogę połączyć przyjemne z pożytecznym, czyli pisać o tym, co mnie interesuje, a jednocześnie pozwoli mi się rozwijać (lubię rozwiązania 2w1 i nie mam tu na myśli multitaskingu, który już dawno spadł z piedestału).

Parę lat temu prowadziłam już bloga, ale nie da się ukryć, że nie wzbiłam się wtedy na wyżyny w tej dziedzinie. Liczę na to, że przy drugim podejściu pójdzie mi trochę lepiej. W końcu blog miał swoją szumną nazwę – Do not stop trying!

 

Ten rozwój osobisty na serio jest spoko

Wszyscy chodziliście lub chodzicie do szkoły. No i powiem wam okrutną prawdę. Nauka w szkole wygląda kiepsko! Tak, tak, wiem, właśnie odkryłam Amerykę w pakiecie z Australią (czemu wszyscy zawsze mówią o odkryciu Ameryki, a nikt nie interesuje się kiedy odkryto Australię?!). Ten blog w ogóle nie powinien mieć racji bytu, bo dużą część wiedzy, którą chcę tu zamieścić, powinniśmy nabyć w trakcie nauki w szkole podstawowej. Ale skoro tak się nie stało to właśnie dlatego warto, żebyście zadbali o swój rozwój osobisty. Bo on zwyczajnie ułatwi Wam codzienne funkcjonowanie – w szkole, w pracy, ale i w domu.

Uczymy się przez całe życie, więc zgodnie z zasadą „lepiej późno niż wcale” warto dowiedzieć się jak uczyć się łatwiej, szybciej i przyjemniej. Czasem wystarczy przeznaczyć kilkanaście minut dziennie na swój rozwój, żeby zobaczyć fajne efekty.

 

To jak tam? Chcecie się dowiedzieć czegoś przydatnego? Zostawię Wam trochę czasu na refleksję, tymczasem wyczekujcie nowego posta. A jeśli chcecie się dowiedzieć o mnie nieco więcej to zapraszam tutaj. Zachęcam też do przylajkowania fejsa, gdzie będę informować o świeżutkich wpisach i dzielić się ciekawymi linkami.

 

P.S. Jeśli trafiły tutaj osoby, które tak jak ja, kochają wszelkie kolorowe karteczki, mazaczki, zeszyciki, to wiedzcie, że uczenie się nowych rzeczy jest doskonałym pretekstem do kupowania kolejnych zakreślaczy, notesików itp. Doskonale pamiętam ile radości sprawiały mi zakupy przed rozpoczęciem nowego roku szkolnego (zdaję sobie sprawę, że większości z Was mogło się to kojarzyć tylko z nadchodzącym koszmarem, no ale mi nie :D). Wybieranie kolorowych zeszytów, piórnika, długopisów… nowiutkie, pachnące drukiem książki … noooo czy może być coś fajniejszego?!?!

Ania

Zawodowo zajmuję się tropieniem błędów w aplikacjach, a po godzinach - błędów w zarządzaniu czasem. Bezustannie poszukuję inspirujących książek i nowych zainteresowań. Przeraża mnie myśl, że nie starczy mi życia na zrobienie kolorowych notatek, ze wszystkiego.