Skip to main content

Jeśli macie problem ze skupieniem się na wykonywanym zadaniu i ciągle Was coś rozprasza to technika Pomodoro może Wam ułatwić nieco sprawę.

 

Pomodoro czyli co?

Pomodoro to metoda, która polega na podzieleniu czasu na bloki, podczas których praca odbywa się w pełnym skupieniu. Tylko jak to cholerne skupienie osiągnąć!? Lekko nie jest. Zwłaszcza jak trzeba co pięć minut spojrzeć na telefon albo sprawdzić czy nie przyszedł na pocztę jakiś zupełnie nieistotny email…

Korzystając z techniki Pomodoro warto usunąć z otoczenia wszystkie rozpraszacze. No dobra, wcale nie musicie ich usuwać, jeśli potraficie z nimi żyć i je ignorować. Niestety większość z nas ma z tym problem. Z pomocą przychodzą sprytne rozwiązania, które zablokują kuszące Was strony internetowe. To samo możecie zrobić z aplikacjami na telefonie. Możecie wypróbować apkę, np. Focus Keeper albo Forest. Ta druga jest bardziej bajerancka (mówi się tak jeszcze?), bo oprócz tego, że możecie określić ile czasu i na jaką czynność chcecie poświęcić to dodatkowo… wybieracie roślinkę, która w tym czasie będzie sobie rosła na ekranie! Elementy gamifikacji dość skutecznie na nas działają, więc jak lubicie takie bajerki to jest to coś dla Was. W aplikacji macie możliwość włączenia trybu “Deep focus”. Wówczas nie możecie jej opuścić, bo roślinka nie urośnie, a tego byśmy przecież nie chcieli!!! Więc lepiej zostawcie fejsa w spokoju i skupcie się na pracy.

 

Jak długo pracować?

Podstawowa wersja techniki zakłada, że praca odbywa się w blokach 25 minutowych, między którymi jest czas na 5 minutowe przerwy. Po czterech takich blokach przysługuje dłuższa przerwa. Jeśli należycie do osób, które mają naprawdę duży problem ze skupieniem to 25 minut może wydawać się jakimś szalonym celem. W takim wypadku zacznijcie od 15 minut, byle w pełnym skupieniu. Potem możecie czas stopniowo wydłużać.

Niektórzy pracują przez cały dzień z techniką Pomodoro – ja sobie obecnie tego nie wyobrażam. Być może jest to kwestia przyzwyczajenia i wypracowania nawyku. Intensywne skupienie pochłania sporo energii, więc obstawiam, że pracując w taki sposób przez 8 godzin upadłabym na twarz ze zmęczenia. Moja praca zawodowa jest dla mnie zajęciem dość wymagającym i nawet spędzając jedynie połowę czasu pracy na programistycznych “rozkminach”,  a połowę na spotkaniach, potrafię być bardzo zmęczona. 

Jeśli uda Wam się przetestować technikę, stosując ją przez cały dzień, to chętnie poznam Wasze opinie w tym temacie. 

 

Pomodoro vs Ania (1:0)

Czy technika się u mnie sprawdziła? Zależy!

Są takie dni kiedy mam “flow” oraz zadanie, nad którym dobrze mi się pracuje. Wtedy metoda okazała się po prostu niepotrzebna. Włączyłam aplikację na 30 minut, ale pracowałam dłużej, bo byłam totalnie wkręcona w to, co miałam do zrobienia (ach takie dni to ja bym mogła mieć codziennie). Oczywiście, żeby nie było zbyt pięknie, kolejnego dnia … mój Boże, jak mi się nie chciało! I wtedy właśnie technika Pomodoro przyszła mi z pomocą. Aplikacja uruchomiona i do dzieła! Pomyślałam sobie, że “ok, skupię się na zadaniu tylko przez 30 minut i potem mogę sobie chwilkę odpocząć”.

Podczas pracy obowiązywały żelazne zasady. Nie wchodzę na żadne fejsbuki, ale też nie zaglądam na pocztę (tak, służbową też) ani nie sprawdzam wiadomości na slacku. No i powiem Wam, że pomogło! Z góry ustalone założenie, że muszę się skupić przez dany czas (a umówmy się – 30 minut to nie jest wcale tak dużo) pozwoliło mi wziąć się w garść i zrobić co trzeba, kiedy nie do końca miałam na to ochotę. No i przecież nie mogłam dopuścić do tego, żeby drzewko nie wyrosło. 

 

Pomodoro vs Ania (1:1)

Kiedy Pomodoro się u mnie nie sprawdziło? Gdy próbowałam użyć techniki w moim dołku energetycznym. Było jeszcze dość wcześnie rano. A ja rano … delikatnie mówiąc, nie należę do najbardziej błyskotliwych, energicznych ani skupionych osób. Włączyłam aplikację i … niestety, patrzyłam co chwilę na telefon ileż to jeszcze tego skupienia mi zostało. Tak, skupiłam się, ale nie na pracy, tylko na tym, czy drzewko szybciej rośnie, kiedy na nie patrzę (okazuje się, że nie). Mój wniosek jest taki, że nawet najlepsza metoda nie pomoże, kiedy notuję akurat spadek energii. Siła wyższa.

 

Kiedy warto stosować Pomodoro

Według mnie z techniki warto skorzystać, kiedy łatwo się rozpraszacie i macie problem ze skupieniem na wykonywanym zadaniu. Nie zaszkodzi wesprzeć się wspomnianymi przeze mnie rozwiązaniami, żeby nie pochłonęła Was ciemna strona internetu. Nie polecam zmuszania się do silnego skupienia w momentach spadku energii, np. po obiedzie. 

A czy technika może być przydatna dla osób, które nie mają problemu ze skupieniem? Otóż może, ale wtedy będzie mieć inne zadanie. Jeśli zdarza Wam się wpadać w wir pracy i nie odchodzić od biurka przez długie godziny to też możecie wykorzystać Pomodoro. Ale po to, by pamiętać o przerwach, podczas których uzupełnicie szklankę wody, chwilę się poruszacie, czy odetchniecie świeżym powietrzem, wychodząc na balkon.

 

Choć na co dzień nie czuję potrzeby korzystania z Pomodoro to wiem, że nie raz pojawią się momenty, kiedy będę wracać do tej metody. Wykorzystanie chociaż części założeń może pomóc w polepszeniu skupienia. A samą metodę można dostosować do własnych potrzeb. Bo potrzeby mamy różne, więc trudno liczyć na to, że u każdego sprawdzi się dokładnie to samo. Myślę, że warto poeksperymentować z Pomodoro. Ja chętnie sprawdzę jak pracuje się w Pomodoro przez cały ośmiogodzinny dzień pracy, jak tylko trafi mi się dzień, który nie jest usłany spotkaniami.

Znaliście wcześniej tę technikę? Korzystaliście? Jak wrażenia?

 

 

Źródła:
Ania

Zawodowo zajmuję się tropieniem błędów w aplikacjach, a po godzinach - błędów w zarządzaniu czasem. Bezustannie poszukuję inspirujących książek i nowych zainteresowań. Przeraża mnie myśl, że nie starczy mi życia na zrobienie kolorowych notatek, ze wszystkiego.