Skip to main content

Czy macie na liście swoich zadań (albo co gorsza w głowie, bo nie zrobiliście oczyszczania umysłu) jakąś sprawę do załatwienia, którą ciągle odkładacie na później? I jakoś nigdy nie możecie się zabrać za jej realizację? Odwlekanie zdarza się każdemu i wcale nie musi oznaczać bycia leniwym! A więc jaki jest powód, że zaplanowane zadania wciąż nie są zrealizowane?

 

Skąd się bierze Twoje odwlekanie?

Powodów, dla których nie zabieracie się za jakieś zadanie, może być wiele. Oczywiście, mogą Was blokować zewnętrzne czynniki, na które nie macie wpływu, np. oczekiwanie na materiały od osoby trzeciej. Ale nie o takich sytuacjach będę dziś pisać. 

Powiedzmy, że macie do wykonania jakieś zadanie. Leży ono sobie grzecznie na liście od miesiąca, a Wy go nie ruszacie. Widocznie nie jest pilne, skoro takie odwlekanie jest możliwe… Problem w tym, że macie wyrzuty sumienia i za każdym razem, kiedy przypominacie sobie o tym zadaniu, zaczynacie się denerwować na siebie. Nie daje Wam to spokoju. Dlaczego więc nie bierzecie się za realizację? 

 

Nie wiesz od czego zacząć

Bardzo trudno jest zacząć realizować zadanie, które jest wielką kobyłą. Nie wiadomo jak je ugryźć. Nawet jeśli znajdziecie wolną chwilę i faktycznie postanowicie zacząć je realizować, to okazuje się, że zupełnie nie wiecie jak zacząć. Najprostszym sposobem w takiej sytuacji jest zlokalizowanie pierwszego małego zadania, jakie może zostać wykonane. Pisałam o tym w ramach posta o GTD. Niech to będzie naprawdę niewielkie zadanie. W sytuacji, kiedy nie wiecie od czego zacząć, zwykle pierwszym krokiem będzie po prostu zrobienie researchu czy zaplanowanie spotkania z kimś, kto posiada wiedzę w danym temacie.

 

Nie masz czasu

No dobrze, czyli tak jak wszyscy. A tak serio, faktycznie masz prawo być zajętym człowiekiem. Możesz być świeżo upieczoną mamą, która 24 godziny na dobę ma pod opieką nie zawsze idealnie grzecznego szkraba. Możesz mieć własną firmę, w której spędzasz kilkanaście godzin dziennie. Albo możesz być osobą, która tylko twierdzi, że nie ma czasu. Niezależnie od tego, w jakiej sytuacji jesteś, zawsze znajdziesz chwilę wolnego. I zanim ktoś się oburzy na to co napisałam (chyba, że już za późno), to chciałabym podkreślić jedną istotną rzecz. Zawsze da się wykrzesać trochę czasu, tylko u jednego będą to 2 godziny w ciągu dnia, a u kogoś innego 15 minut.

A czy da się zmierzyć ile faktycznie wolnych chwil mamy w ciągu dnia? Zachęcam do sprawdzenia statystyk Waszego fejsbuka albo innych aplikacji w telefonie, z których często korzystacie. No idzie się zdziwić, serio.

Ale jest tu jeszcze jeden aspekt, a mowa o asertywności. Są osoby, które nie mają naprawdę na nic czasu, szczególnie nie mają go dla siebie. Bo robią mnóstwo, ale przede wszystkim dla innych. Dla dzieci, męża/żony, szefa, rodziców. A jak juz to wszystko zrobią to padają na twarz i nie mają czasu dla siebie (ewentualnie niedosypiają, chcąc znaleźć dla siebie troche czasu – co może skończyć się problemami zdrowotnymi).

 

Brakuje Ci wiedzy

Ta “przeszkoda” jest mi dobrze znana, bo takie zadania to moja codzienność. Gdybym z powodu braku wiedzy ich nie realizowała to musiałabym zmienić pracę. Poza pracą też często zdarza mi się robić rzeczy, o których początkowo nie mam pojęcia. 

Dobrym przykładem, w moim przypadku, jest inwestowanie na giełdzie. Wymyśliłam sobie, że będę inwestować, ale nie miałam zielonego pojęcia jak się to robi, z czym to się je i czego potrzebuję, żeby to robić. Czy to znaczy, że koniec, amen i to nie dla mnie? No nie. Oczywiście, wciąż żaden ze mnie profesjonalny inwestor, ale mam rachunek maklerski i od pół roku inwestuję. A gdyby mi ktoś powiedział 2 lata temu, że będę to robić, to bym się uśmiała, bo “przecież nie mam o tym pojęcia”.

Dostęp do darmowej wiedzy (we własnej kieszeni!) to według mnie największe dobro tego świata. Trochę głupio z tego nie skorzystać!

 

Boisz się

A czego? Porażki, krytyki, konsekwencji, zmian… Wybierz to, co dotyczy Ciebie.

Strach to potężne narzędzie, które często nas blokuje. Prawda jest taka, że mnie często przerażają i przytłaczają czekające na mnie zadania. Mam wewnętrzne obawy, że nie dam rady, poniosę porażkę, będę zła na siebie, a co gorsza wyjdę przed innymi na głupka! Więc z tym punktem mierzę się bardzo często. I często wydaje mi się, że tylko ja tak mam. Taka ze mnie “boidupa”, bo inni to się nie boją… A potem zaczynam rozmawiać z ludźmi, którzy sprawiają takie wrażenie i okazuje się, że mają takie same obawy! Więc Wy też pamiętajcie, że nie jesteście jedyni! A poza tym, warto pamietać, że po początkowym stanie niepewności nabieramy odwagi i motywacji, kiedy widzimy pierwsze efekty. Z każdym kolejnym krokiem jest łatwiej. A potem jest satysfakcja, że wykonało się trudne zadanie. 

Jeśli Waszym największym problemem jest strach przed porażką, to zastanówcie się, co będziecie czuć, jeśli w ogóle nie zaczniecie działać. Czy nierobienie nic nie daje Wam również poczucia porażki? I to gwarantowanej! A jak spróbujecie, to macie chociaż minimalną szansę na zwycięstwo. Więc dajcie ją sobie!

I jeszcze słowo o porażkach. Przypominam, że to mój drugi blog. Pierwszy przepadł, więc blogerską porażkę mam już za sobą. Po kilku latach otrzepałam się i wróciłam. Czy się bałam? Wiadomo, że tak! W końcu jestem boidupą!

 

Wieczne planowanie

To też znam doskonale z autopsji, ale jednak udało mi się z wielu takich mrocznych zakątków planowania już uciec. Niektórzy bardzo długo cos planują. I nie zrozumcie mnie źle. Ze mnie to jest taki człowiek planer, że ja to rozumiem. Ale wieczne przeciąganie tego etapu nie jest dobrym pomysłem.

Planowanie to nie faktyczne działanie, tylko przygotowywanie się do niego. Są takie osoby, które planują i czekają aż ich plan będzie perfekcyjny. Albo nagle nadejdzie ten idealny moment. Uwaga, spojler! Nie będzie takiego momentu! Jeśli będziecie czekać na taką chwilę, to się nie doczekacie. Może to okrutne, ale prawdziwe. Na motywację też nie czekajcie, bo znikąd się ona nie bierze (o motywacji niedługo pojawi się dedykowany post).

 

Wszystko naraz

Tu znowu mogę podnieść rękę, bo mam tendencję do rzucania się na kilka rzeczy naraz. Teraz już mi to lepiej idzie, ale wciąż mam nad czym pracować. Czasem przychodzi taki moment, że pod wpływem książki, webinaru, rozmowy czy nawet pięknej pogody czujemy, że możemy góry przenosić i zaczynamy planowanie… Codzienny trening, do tego zdrowe jedzenie, jedna książka na tydzień, regularna nauka itd. Hola, hola! Jeśli do tej pory byliście leniuszkami albo nie mieliście zbyt dużo wolnego czasu, to jakim cudem nagle się to zmieni?

Taki skok na głęboką wodę kończy się zwykle szybkim zniechęceniem. Wystarczy jeden słabszy dzień i nagle cała motywacja znika. A potem szybciutko powrót do punktu wyjścia. To jest naprawdę częsty scenariusz. Dlatego pamiętajcie, że najlepiej zaczynać od małych (nawet bardzo małych), ale regularnych działań. Nie rzucajcie się z motyką na słońce.

Nie chce Ci się

No cóż, jak komuś się nie chce to ja nic nie poradzę. Nikogo nie zmuszę do tego, żeby się uczył, trenował czy z czegoś rezygnował. Tylko proszę później bez narzekania! Bez działania efektów nie będzie!

Ale z tym lenistwem to wcale nie jest taka prosta sprawa. Niektóre osoby, które same o sobie mówią, że są leniwe… wcale takie nie są! Mówią tak, tylko po to, aby stworzyć sobie parasol ochronny. Bo skoro już same powiedziały, że są leniwe, to otoczenie jest już przygotowane na to, że nie zrealizują danego zadania. I rozczarowania nie będzie. Warto zauważyć ten mechanizm u siebie (bo wcale nie jest taki oczywisty) i z nim powalczyć.

 

Jak widzicie powodów odwlekania może być wiele i warto zorientować się co u Was jest tego powodem. Wiedząc z czego wynika problem, łatwiej będzie mu zaradzić. Ciekawa jestem czy odkryliście wśród nich przyczyny swojego odkładania na później. Może nie zdawaliście sobie sprawy z czego ono wynika?

 

 

Źródła:

Odwlekacz pospolity, Wysokie Obcasy Praca, Grudzień 2018

Marchewki nie istnieją, Wysokie Obcasy Praca, Marzec 2019

Webinar Zrób to dziś, czyli jak nie odkładać na jutro, Ola Budzyńska

Ania

Zawodowo zajmuję się tropieniem błędów w aplikacjach, a po godzinach - błędów w zarządzaniu czasem. Bezustannie poszukuję inspirujących książek i nowych zainteresowań. Przeraża mnie myśl, że nie starczy mi życia na zrobienie kolorowych notatek, ze wszystkiego.