Jeśli miałabym wskazać mój największy “grzech” przeciwko efektywności, to w pierwszej trójce postawiłabym na pewno perfekcjonizm. Dlatego ten wpis dedykuję … sobie. Odkąd pamiętam często mierzę się z myślami, że muszę coś zrobić idealnie, bo jeśli nie… to zaczynam myśleć, że to, co robię, jest bez sensu, żałosne, brzydkie itp. Oczywiście, zdaję sobie sprawę, że to podejście do niczego dobrego nie prowadzi, dlatego staram się nad nim pracować. Wiem, że wynika ono wyłącznie z przekonań, które zakorzeniły się w mojej głowie, a nie zawsze mają coś wspólnego z prawdą. Takie myślenie przynosi więcej frustracji, niż korzyści. Jeśli przychodzą Wam czasem do głowy podobne myśli, to dedykuję tego posta również Wam.
Przyczyny
Perfekcjonizm bardzo często wynika z tego, jak byliśmy wychowywani. Osoba, której rodzice nigdy nie byli w pełni zadowoleni z jej osiągnięć, słysząca niejednokrotnie “można to było zrobić lepiej”, “czemu 5, a nie 6?” może łatwo wpaść w pułapkę perfekcjonizmu. W takiej sytuacji dziecko ma poczucie, że bycie doskonałym to warunek bycia kochanym i akceptowanym. Uczy się, że na tym życie polega – na spełnianiu wysokich oczekiwań i unikaniu rozczarowywania innych. Jednocześnie zauważa, że nigdy nie jest w stanie sprostać tym oczekiwaniom. W taki sposób rodzi się przekonanie, że wykonana praca nigdy nie jest wystarczająco dobra, bo zawsze może być lepiej.
Zmroził mnie pewien cytat, który przeczytałam w artykule na temat perfekcjonizmu: “Perfekcjonista walczy o miłość, której pragnął jako dziecko, ale już jej nie dostanie”. Czy to znaczy, że perfekcjoniści nie byli kochani przez swoich rodziców? Myślę, że w większości przypadków wręcz przeciwnie (choć nie znam statystyk). Wydaje mi się, że perfekcjonizm pojawia się często właśnie tam, gdzie jest miłość, tylko niewłaściwie okazywana. Rodzice oczekują od dzieci pewnych zachowań, uważając, że robią to dla ich dobra, a wywołują wręcz odwrotny skutek. Dziecko interpretuje taką sytuację inaczej i sądzi, że na ich miłość musi zasłużyć odpowiednim zachowaniem, spełnieniem oczekiwań. A jako dorosły człowiek, nawet rozumiejąc mechanizm, który zaprowadził go do perfekcjonizmu, nie potrafi się od tego uwolnić. Sposób myślenia jest tak głęboko zakorzeniony, że perfekcjonistyczne myśli pojawiają się automatycznie.
Czarne albo białe
Cechą charakterystyczną niezdrowych perfekcjonistów jest czarno-białe widzenie. Jeśli nie zrobią czegoś perfekcyjnie, to uważają, że jest to zrobione źle lub beznadziejnie. Nie ma tu miejsca na “wystarczająco dobre”. Jest tylko idealnie albo fatalnie. Widzicie w tym siebie? Bo ja tak. Szczególnie z czasów nauki w szkole. Pewnie znacie osoby, które zawsze twierdziły, że nic nie umieją, a potem dostawały 5. Tak… jestem jedną z tych osób. Czy mówiłam tak, żeby wkurzyć innych? Nigdy. Ja naprawdę uważałam, że nie umiem wystarczająco dobrze. Skoro nie znałam całego materiału na pamięć, to jak przystało na perfekcjonistkę, uważałam, że nie umiem nic. Miałam do nauczenia się 10 rozdziałów, a nauczyłam się 9? Nic nie umiem!
Wszystko albo nic
Perfekcjonizm jest jednym z powodów odwlekania lub nie robienia czegoś w ogóle. Możecie myśleć, że nie jesteście jeszcze wystarczająco kompetentni, żeby zmienić pracę lub zabiegać o awans. Nie potraficie idealnie malować, więc przecież nie pokażecie ludziom swoich obrazów. Wydaje Wam się, że nie umiecie jeszcze wystarczająco dużo, żeby prowadzić szkolenie. Nie jesteście jeszcze wystarczająco szczupli lub wysportowani, żeby… pokazać się na siłowni (to dopiero ironia!).
Macie podobne przykłady ze swojego życia? Z takim podejściem bardzo trudno zrobić jest krok do przodu. Perfekcjoniści często nie podejmują próby robienia czegoś, o czym marzą, bo nie są gotowi. Czekają na idealny moment, żeby zacząć. Żeby wyjść z czymś do ludzi. Aby coś zmienić. By w końcu czegoś spróbować. I trwają w tym całymi latami.
“Jak masz coś robić to rób porządnie”
Kto z Was słyszał takie powiedzonko w dzieciństwie? Takie “niewinne” stwierdzenie może być źródłem przekonań, które prowadzą do perfekcjonizmu. Jeśli słyszycie je od osoby, która jest dla Was ważna (a z reguły słyszeliśmy je od rodziców), uznajecie je za świętą i jedyną prawdę. A co tak naprawdę słyszycie, kiedy ktoś mówi “Jak masz coś robić to rób porządnie”? A no to, że albo zrobicie coś idealnie, albo lepiej nie robić tego wcale. Tadammmm, prosta droga do wyrobienia sobie nawyku odwlekania lub niepodejmowania próby.
A teraz zastanówcie się, czy to powiedzenie ma sens. O ile nie macie zamiaru zabrać się za przeprowadzanie operacji na otwartym sercu czy wykonanie innej, bardzo odpowiedzialnej czynności, to można się z nim nie zgodzić. Bo przecież w większości wypadków lepiej zrobić coś w miarę dobrze niż nie zrobić tego wcale, prawda? Dążenie do ideału, który przecież nie istnieje, daleko nas nie zaprowadzi. Oczywiście, nie chodzi o to, żeby robić coś byle jak, ale między idealnie a byle jak mamy jeszcze dużo przestrzeni. I możemy sobie tam znaleźć swoje miejsce.
Perfekcjonizm a płeć
Na nieustanną walkę z perfekcjonizmem bardziej narażone są kobiety. Wynika to ze sposobu wychowywania. Wciąż pokutuje przekonanie, że dziewczynka powinna być grzeczna, siedzieć cicho, przytakiwać, mieć czyste ubranie i ładnie siedzieć. Stanowcza, asertywna kobieta odbierana jest negatywnie, jako niemiła czy wredna. A asertywny mężczyzna? Świetnie! “Ma swoje zdanie”, “nie da sobie w kaszę dmuchać”, “mężczyzna powinien być stanowczy”.
Chłopcy dostają większe przyzwolenie na to, by się wyszaleć. Mogą się przewrócić, ubrudzić, poobdzierać kolana, bo muszą “zmężnieć”. Dzięki temu dostają komunikat, że podejmowanie prób, upadki, porażka – to wszystko jest w porządku. A dziewczynki? Prędzej usłyszą “lepiej tam nie idź, bo się ubrudzisz”, “nie wchodź na drzewo, bo spadniesz”, co jest równoznaczne z komunikatem “lepiej nie próbuj”. Choć wiele się już zmieniło to wciąż wiele dziewczynek uczy się, że pod każdym względem powinny być idealne, nie wychylać się i zadowalać innych. Z takim przeświadczeniem wkraczają w dorosłość. Tym sposobem wychowuje się kolejne pokolenia perfekcjonistek.
Ambicja a perfekcjonizm
Kiedy ktoś pytał mnie o moje mocne strony, z reguły bez zastanowienia wymieniałam ambicję. W zasadzie dalej to robię. Przyzwyczaiłam się, że to cecha, którą mogę wymienić bez wyrzutów sumienia, bo tak poza nią to nie jest mi łatwo sypać jak z rękawa listą swoich zalet. Po latach zaczęłam się jednak zastanawiać czy moja ambicja nie wynika z perfekcjonizmu. Czy to możliwe, że gdybym się go całkiem pozbyła, to przestałabym być ambitna? Trochę mnie to przeraża!
Perfekcjoniści stawiają przed sobą ambitne cele, ale często nierealne, wyśrubowane. Poprzeczka jest wysoko zawieszona i przeskoczenie jej może być niemożliwe. Takie osoby bardzo dużo od siebie wymagają. A kiedy coś im nie wychodzi, szukają przyczyny w sobie (“jestem do dupy”, “do niczego się nie nadaję”, “nigdy mi się nic nie udaje”).
Twoja wartość a Twoje osiągnięcia
Jednym ze schematów myślenia perfekcjonisty jest ocenianie siebie (i innych) pod kątem osiągnięć i wiązanie ich z własną wartością jako człowieka. Podstawowym elementem podczas pracy nad sobą jest zmiana tego myślenia. Czyli zrozumienie, że wartość człowieka, nie zależy od jego osiągnięć. Człowiek jest wartościowy ze względu na fakt swojego istnienia. Zasługuje na miłość czy akceptację niezależnie od tego czy czy coś osiągnął. Czuję, że w tym punkcie mam przed sobą trochę pracy.
Perfekcjonizm a otoczenie
Perfekcjonizm jest mocno związany z obawą przed oceną innych. Niektórym wydaje się, że jeśli zrobią coś perfekcyjnie, to nikt nie będzie mógł się doczepić i nie będą musieli usłyszeć krytycznych komentarzy. Myśląc o tym racjonalnie oczywiście nie trudno zauważyć, że takiej pewności nic nie da. Ludzie mają różne gusta, niektórzy bywają złośliwi, a są i tacy, którzy hobbystycznie zostawiają krytyczne komentarze w internecie (zarówno te bezczelne, jak i te ukryte pod hasłem “mam prawo do własnej opinii”). Jak to mówią, krytyki można uniknąć tylko nic nie robiąc. Co wcale nie jest prawdą, bo za nic nierobienie też można srogo oberwać!
Perfekcjonista nie radzi sobie z porażką. To właśnie lęk przed nią go napędza. Obawa przed wykluczeniem przyczynia się do nadmiernej eksploatacji organizmu. Perfekcjonista patrzy na świat inaczej niż reszta. To, co dla kogoś innego wcale nie byłoby porażką, dla perfekcjonisty jest sromotną klęską. Nadmierne przejmowanie się nawet niewielkimi błędami, skupianie się na nich, zamiast na tym co udało się zrobić, to jego codzienność i prosta droga do wypalenia i chronicznego stresu.
Perfekcjonizm to nie tylko stawianie nierealistycznych oczekiwań sobie, ale też innym. A co jeśli inni ich nie realizują? Rozczarowanie, krytyka, kłótnie. Perfekcjonistom trudno przebywać z ludźmi, którzy, ich zdaniem, marnują czas. Uważają ich za leni.
Osoby o perfekcjonistycznej naturze zupełnie nie doceniają swoich osiągnięć, nawet jeśli są one zauważane przez otoczenie. Nie potrafią przyjmować pochwał, bo w nie nie wierzą. Jeśli wyróżnią się na tle innych, to nie widzą swojego sukcesu, tylko uważają, że to inni byli słabi i stąd ich rzekomy sukces.
Konsekwencje
Osoby, które są perfekcjonistami, w końcu odczują, że ich aktualne podejście nie jest dla nich najlepsze, ponieważ pochłania ono ogromne ilości energii. Nie znaczy to jednak, że się ockną lub zrozumieją z czego to wynika. Mogą widzieć konsekwencje, ale nie rozumieć co jest ich powodem. Perfekcjonizm powoduje zmęczenie, może prowadzić do wypalenia i zaniedbywania relacji z rodziną czy przyjaciółmi. Perfekcjoniści czują się przytłoczeni tym, co (według nich) muszą zrobić, jednocześnie realizując oczekiwania, których nikt nie stawia. Perfekcjonista ściga się sam ze sobą.
Perfekcjonizm najczęściej kojarzony jest z pracą, ale może także wiązać się z innymi aspektami, jak przesadne dbanie o wygląd, zbyt intensywne treningi, restrykcyjne diety. Ostatecznie, zawsze wiąże się z przecenianiem swoich możliwości psychofizycznych i w konsekwencji – ich nadużywaniem.
Perfekcjonista nie lubi ryzyka. Dlatego zwykle nie podejmuje się zadań, gdzie widmo porażki jest prawdopodobne. Nie chcąc popełnić błędu, rezygnuje z wielu aktywności, nowych doświadczeń, a tym samym mocno ogranicza swoje możliwości rozwoju.
Czy zobaczyliście siebie w powyższych opisach? Jeśli tak, to nie martwcie się. W kolejnym wpisie przedstawię Wam sposoby na walkę z perfekcjonizmem, bo z pewnością warto ją podjąć! Kto razem ze mną wypowiada wojnę perfekcjonizmowi?
Źródła:
Lęk i fobia. Praktyczny poradnik dla osób z zaburzeniami lękowymi. Edmund J.Bourne
Ola Budzyńska, webinar, Zrobione jest lepsze od doskonalego
Perfekcjonizm szkodzi, Wysokie Obcasy Praca, nr 5, 2018