Skip to main content

Jak wspominałam w poprzednim poście, odkąd pamiętam byłam perfekcjonistką i obecnie staram się z tym walczyć, bo zdaję sobie sprawę z tego, że takie podejście mi szkodzi. Nie powiem więc Wam, że już rozprawiłam się z tym na amen i nie jestem nawet pewna czy jest to w pełni możliwe. Ale wiem, że warto nad tym pracować i krok po kroku zmniejszać wpływ myślenia, które oddziałuje negatywnie na różne aspekty życia. Pomyślałam, że podrzucę Wam parę pomysłów na to, jak radzić sobie z perfekcjonizmem.

 

Nikt nie lubi zmian

Podjęcie walki z perfekcjonizmem nie jest ani łatwe, ani przyjemne. Zmiany wywołują dyskomfort, dlatego tak ich nie lubimy. Przy przeciwstawianiu się perfekcjonizmowi zmierzycie się między innymi z wyrzutami sumienia. W końcu do tej pory robiliście coś na 200% i odpuszczenie nie będzie łatwe. Oznacza to przecież, że nie zrobicie czegoś idealnie. A tak nie można! Co ludzie powiedzą?! Z własnej woli obniżyć jakość swojej pracy?! Tak! W imię walki z perfekcjonizmem trzeba będzie to zrobić. W takiej sytuacji typowy perfekcjonista złapie się za głowę, bo będzie przekonany, że inni zobaczą, że odpuścił i że jego praca jest wykonana słabiej. A w większości przypadków nikt tego po prostu nie zauważy. Bo to wcale nie oznacza, że efekt będzie byle jaki, będzie tylko/aż wystarczająco dobry!

 

Zrozumienie własnych potrzeb

Perfekcjonista całe życie spełnia oczekiwania innych. A raczej swoje wyobrażenia o oczekiwaniach innych. Przełomowym momentem może okazać się chwila, kiedy zrozumie, że to co robi, nie jest tym, co chce robić. Zrozumienie własnych potrzeb i zaakceptowanie siebie jest w tym procesie bardzo ważne.

Tutaj istotna jest również asertywność. Choćbyście nie wiem jak chcieli, nie jesteście w stanie zrealizować wszystkiego, o co proszą Was inni i jeszcze mieć czas na wszystko, co jest ważne dla Was. Dlatego musicie umieć wybierać i przede wszystkim odmawiać w sposób asertywny, jeśli Wasze cele są dla Was w danym momencie ważniejsze od tego, o co proszą Was inni.

 

Wyznaczanie realistycznych celów

Podczas planowania zadań spróbujcie zastanowić się czy nie przeceniacie swoich możliwości. Pamiętajcie, że musicie znaleźć czas nie tylko na realizację celów, ale też na odpoczynek i rozrywkę. Rozważając konkretne zadanie upewnijcie się, że jest ono możliwe do zrealizowania w danym czasie (bez naginania czasoprzestrzeni oraz własnych fizycznych możliwości!). Pod koniec zadajcie sobie pytanie czy wymagalibyście od kogoś innego, aby równie szybko zrealizował daną rzecz. Warto też skonsultować plan z osobą trzecią i zapytać ją co ona myśli o prawdopodobieństwie zrealizowania zadania w zaplanowanym przez Was czasie.

 

Proces, nie efekt

Perfekcjonista bardzo mocno skupia się na efekcie. A problem w tym, że na efekt nie zawsze mamy wpływ. Możemy się świetnie (w naszej opinii) przygotować na rozmowę o pracę, a i tak jej nie dostać. Możemy zrobić perfekcyjne zdjęcie, a dostać tylko kilka lajków. Nie wiemy jak otoczenie odbierze nasze starania, więc nie powinniśmy się rozliczać ze sobą z efektu. Docenianie siebie za zaangażowanie, kolejne kroki, koncentrację, systematyczność to znacznie lepsze wyjście. Skupcie się na procesie, czerpcie przyjemność z dążenia do celu, a nie wyłącznie z efektów swojego działania.

 

Doceniaj sukcesy

W życiu perfekcjonisty nie ma czasu na radość z sukcesu. Udało się zrobić jakąś rzecz? Fajnie, można lecieć z następną. Polecam Wam zatem małą celebrację sukcesów. Nagradzajcie się za nie – odpoczynkiem, drobną nagrodą, wyjazdem, spacerem. Chodzi przede wszystkim o przerwę między jednym celem a drugim i docenienie tego, co się udało.

 

Nigdy nie mów nigdy

Jeśli w Waszych głowach często pojawiają się myśli, gdzie dominują takie określenia jak “zawsze”, “nigdy”, “nie wolno”, to macie nad czym pracować. Takie popadanie w skrajności jest u perfekcjonistów powszechne. Jak z tym walczyć? Kiedy kolejnym razem usłyszycie w głowie “nigdy nic mi się nie udaje”, “zawsze coś spieprzę”, “to jest do dupy” zatrzymajcie się na chwilę i przejmijcie kontrolę nad takim myśleniem. Uświadomcie sobie, że przemawia przez Was perfekcjonista. Zastanówcie się jak powinno brzmieć to zdanie, aby było bliższe prawdzie. Czy faktycznie nigdy Wam się nic nie udaje? Na pewno nie. Możecie wtedy pomyśleć  “To nieprawda, udało mi się ostatnio …” albo “To wcale nie jest do dupy, tylko jeden fragment wymaga poprawki”.

 

Wehikuł czasu

Co jeszcze możecie zrobić jeśli walczycie z perfekcjonizmem? Zastanówcie się czy Wasze “nieidealne” dzieło będzie miało znaczenie za 5 lat. Czy popełniony przez Was dzisiaj błąd będzie miał znaczenie za pół roku? Patrząc “z przyszłości” możemy zmienić perspektywę i zauważyć, że to, na czym teraz tak bardzo się skupiamy, nie ma dużego znaczenia i nie warto aż tak się tym przejmować.

 

Wersja beta

Pewnie nie raz natknęliście na aplikację w wersji beta. To takie próbne rozwiązanie, dalekie od ideału, które pozwala na zebranie feedbacku, bez konieczności wcześniejszego dopracowania aplikacji w każdym calu. Podejście to można przenieść do swojego życia. Kiedy chcecie coś zrobić, np. założyć bloga, stworzyć kurs czy napisać artykuł pomyślcie o tym właśnie w taki sposób. Załóżcie, że stworzycie wersję beta, dając sobie przyzwolenie na błędy, bo wersja beta to nie jest ostateczny produkt! Nastawcie się na to, że nie będzie perfekcyjny, ale będziecie mieli szansę go “przetestować”, np. prosząc o jego sprawdzenie przez kogoś znajomego. 

Takie podejście doskonale sprawdza się w biznesie, kiedy czas ma zasadnicze znaczenie i trzeba wyprzedzić konkurencję oraz jak najszybciej zweryfikować swój pomysł.

 

Moja walka z perfekcjonizmem

Jeżeli śledzicie mnie na instagramie to pewnie mieliście okazję zobaczyć jak wygląda mój planer. Staram się robić estetyczne tygodniówki, bo lubię ładne rzeczy. Problem w tym, że żadna ze mnie artystka. I jeśli sprawdzicie popularne hashtagi typu #bulletjournal, to zobaczycie takie piękne rzeczy, że mój planer mógłby im buty szorować. Ale tak sobie pomyślałam, że jeśli będę czekać, aż moje “dzieła” w pełni mnie zadowolą, to pewnie nigdy byście ich nie zobaczyli. Więc wrzucam to, co mam. Pewnie część ludzi pomyślała, że są kiepskie, może nawet tragiczne. Ale dla kogoś, kto w ogóle nie potrafi robić tygodniówki, mogą być wystarczająco dobre. Co mi dało “przełamanie się”? Dostałam parę miłych opinii, widzę też postęp jaki robię i mogą to też zobaczyć inni, jeśli sami chcieliby spróbować, a przytłaczają ich perfekcyjne, instagramowe planery. Mój taki nie jest, a i tak go lubię!

 

 

 

Mam nadzieję, że teraz już wiecie jak możecie radzić sobie z perfekcjonizmem, a zaproponowane przeze mnie rozwiązania pomogą Wam w tej walce. Jeśli sami nie jesteście perfekcjonistami, to może dzięki moim postom zauważycie go u kogoś w swoim otoczeniu i będziecie mogli zaoferować mu wsparcie. Który z wymienionych sposobów najbardziej Wam się spodobał? Dla mnie najciekawszy to celebracja sukcesów. Już się zastanawiam jak mogłabym świętować swoje osiągnięcia!

 

Źródła:

Perfekcjonizm szkodzi, Wysokie Obcasy Praca, nr 5, 2018

Lęk i fobia. Praktyczny poradnik dla osób z zaburzeniami lękowymi. Edmund J.Bourne

Ola Budzyńska, webinar, Zrobione jest lepsze od doskonałego

Reshma Saujani, “Odwagi! Nie musisz być doskonała!”, 2019

Ania

Zawodowo zajmuję się tropieniem błędów w aplikacjach, a po godzinach - błędów w zarządzaniu czasem. Bezustannie poszukuję inspirujących książek i nowych zainteresowań. Przeraża mnie myśl, że nie starczy mi życia na zrobienie kolorowych notatek, ze wszystkiego.