Czy odpuszczanie to lenistwo? Być może w niektórych przypadkach tak, ale nie o tym dzisiaj mowa. Odpuszczanie to cenna umiejętność, która razem z pracowitością pozwala na bycie spełnionym, ale nie zmęczonym. Bo powiedzenia sobie stop, kiedy za dużo na siebie bierzemy, trzeba się nauczyć.
Odpuszczanie a perfekcjonizm
Nie bez powodu wzięłam dziś na tapet odpuszczanie. Wiąże się ono z ostatnio podejmowanym przeze mnie tematem perfekcjonizmu.
Perfekcjoniści mają problem ze znalezieniem czasu na odpoczynek. Nie dlatego, że mają TYLE na głowie, ale dlatego, że ZAWSZE uważają, że można zrobić coś LEPIEJ. Z takim myśleniem potrafią zasuwać 24 godziny na dobę, bo każdą wolną chwilę można przeznaczyć przecież na ulepszenie projektu czy doczyszczenie mieszkania. Szkoda tracić czas na odpoczynek (w rozumieniu perfekcjonisty – lenistwo).
Oczywiście takie podejście jest podejściem skrajnym. Każdy potrzebuje odpoczynku, czasu dla siebie, rozrywki, przyjemności, wyjścia do ludzi. Czasem trzeba zrobić coś na 70%, żeby mieć czas i siłę na spędzenie czasu z rodziną albo samym sobą.
Czy zasługuję na odpoczynek?
Czy zdarza się Wam mieć wyrzuty sumienia, gdy odpoczywacie? Takie poczucie, że nie powinniście się lenić, bo wciąż jest coś do zrobienia? Żal Wam czasu na odpoczynek, bo przecież cały czas trzeba być produktywnym? Wcale nie trzeba.
Każda skrajność to zły pomysł. Nie każde działanie musi mieć swój cel. Można leżeć bez celu, szczególnie, kiedy jest się zmęczonym. Przyznaję się bez bicia, że z moimi perfekcjonistycznymi zapędami nie potrafię leżeć i nic nie robić, jeśli nie odczuwam zmęczenia. Po chwili już mnie nosi i szukam zajęcia. Szkoda mi czasu na nic nie robienie, szczególnie kiedy czuję, że mam energię. Ale kiedy już padam na twarz to odpuszczam.
Dlaczego nie odpoczywam?
Jeśli Wasi rodzice ciężko pracowali, a po powrocie z pracy dalej mieli mnóstwo obowiązków, to trudno się dziwić, że działacie podobnie. “Najpierw obowiązki potem przyjemności” – słyszeliśmy przez całe życie. I ja faktycznie w ten sposób działam, bo nie lubię, kiedy coś nade mną “wisi”. Problem pojawia się wtedy, kiedy po wykonaniu wszystkich obowiązków… braknie czasu na obiecane przyjemności, czyli po prostu na odpoczynek. Wiele osób odpoczywa tylko wtedy, gdy zostanie im trochę wolnego czasu. O dziwo, często nie zostaje.
Jeżeli nie wynieśliście z domu “genu tyrania” to nic straconego. Otoczenie Wam o nieustannym zapieprzu przypomni. Ile widzicie wokół siebie osób mówiących o tym jakie są zarobione, jak to na nic czasu nie mają i w ogóle to śpią po 4 godziny na dobę. I mówię tu o osobach, które robią to na własne życzenie i jeszcze są z tego dumne! Jeśli należycie do tej grupy osób, to skończcie z tym natychmiast! Chwalenie się małą ilością snu to nie jest powód do dumy! To znęcanie się nad sobą.
Jak byłam dużo młodsza to też się puszyłam jak paw i chwaliłam, kiedy mało spałam. Taka twardzielka ze mnie była. Ale wtedy równie dumnie paliłam fajki i głośno przeklinałam. Więc niekoniecznie byłam wzorem do naśladowania. A teraz… chcę się wysypiać (i nie palę, a przeklinaj mniej)! I choć wciąż śpię za mało, to cały czas kombinuję jak to poprawić. A juz na pewno nie jestem z siebie dumna, gdy prześpię mniej niż 6 godzin (wiecie, że ograniczanie snu to jeden ze sposobów torturowania więźniów, prawda?).
No dobra, jest szansa, że dwie powyższe opcje (nieustannie pracujący rodzice lub niewyspani, zarobieni znajomi) Was szczęśliwie ominęły. To dorzucę trzecią. Może tu się wpasujecie. Co powiecie na taką rozkminę: człowiek, który nie zapieprza jest niewiele wart, światu trzeba udowodnić swoją zajebistość i najlepiej zrobić to przez zasuwanie jak chomik w kołowrotku, inaczej poczucie własnej wartości leci na łeb na szyję, brak spektakularnych efektów oznacza bycie nikim! Tak… wiele osób tak myśli. Co gorsza i u mnie czasem pojawiają się podobne myśli. Mam nadzieję, że Wy jesteście w tej kwestii ode mnie mądrzejsi. Mnie pozostaje po prostu zmądrzeć!
Planowanie odpoczynku
Odpoczynek, podobnie jak praca, powinien być zaplanowany. Nie chodzi o to, żeby leżeć z zegarkiem w ręku i mieć rozpisany plan działania na ten czas, ale o to, żeby przewidzieć go w swoim harmonogramie dnia. Najlepiej w zgodzie ze swoją krzywą efektywności. Bez sensu przecież odpoczywać wtedy, kiedy mamy sporo energii, a zmuszać się do pracy, gdy jej nie mamy.
Odpuszczanie a efektywny odpoczynek
Ola Budzyńska w jednej ze swoich książek napisała: “często mamy problem z efektywnym odpoczynkiem (…) dlatego że mamy problem z efektywną pracą”. I pomyślałam, że to jest strzał w dziesiątkę. Kiedy mam gorszy dzień i wszystko idzie mi kiepsko, to potem czuję się zobowiązana, żeby posiedzieć trochę dłużej w pracy, albo więcej się pouczyć po południu. Czuję podświadomie, że nie zasłużyłam na odpoczynek. I co się wtedy dzieje? Odpoczywam na pół gwizdka. A potem wszystko się zapętla. Kiedy nie odpoczywałam “naprawdę” to później trudno mi efektywnie pracować.
Nie da się być produktywnym bez odpoczynku. Odpoczynek musi być świadomy, a nie byle jaki. Dla osób pracujących fizycznie dobrym rozwiązaniem będzie wysiłek intelektualny. A dla pracowników umysłowych – ruch. Aktywność fizyczna pozwoli nie tylko odpocząć, ale też zmniejszyć ilość stresu. I wcale nie musi to być intensywny wysiłek. Spacer też jest ok.
Aż mi głupio to pisać, bo wiem ile razy zalegam leniwie przed telewizorem, telefonem lub komputerem, ale… to nie jest najlepsza forma wypoczynku. Nic więcej na ten temat nie napiszę, bo tylko się pogrążę. Najlepiej znaleźć zajęcie, które całkowicie Was pochłonie i pozwoli przestać myśleć o pracy, problemach, obowiązkach. Z mojego doświadczenia widzę, że w takim wypadku najlepiej sprawdza się wyjście z domu (rower, longboard) albo zajęcie wymagające skupienia (np. szycie lub puzzle – choć stanowczo za rzadko to robię). Dobrą opcją jest też oczywiście sen, ale powinien on być podstawą i oczywistością dla każdego (powtórzę jeszcze raz, koniec przechwalania się, że spało się za mało!). Jeśli nie wiecie jaka forma odpoczynku się u Was sprawdzi to zastanówcie się co sprawia Wam przyjemność, zróbcie listę pomysłów, a może nawet spróbujcie czegoś zupełnie nowego!
Czy robię przerwy?
Odpoczynek nie dotyczy tylko relaksu po pracy, ale też… w trakcie! Nie zapominajcie o przerwach w pracy. Mam tu oczywiście na myśli krótkie przerwy, ale częste, np. co godzinę. Wstańcie, poruszajcie się, popatrzcie przez okno, nalejcie sobie wody, odetchnijcie świeżym powietrzem. Takie przerywniki wspierają Wasza efektywność. No chyba że w przerwie zaczniecie przeglądać social media i pół godzinki z głowy. Takich przerw unikamy!
Przerwy powinny być krótkie, aby nie wybijać nas z rytmu pracy. Co jakiś czas potrzebna jest oczywiście dłuższa przerwa (pomodoro się kłania), którą warto przeznaczyć na odmóżdżenie czyli spacer czy pogawędkę przy kawie (ale nie o pracy).
Czy ktoś może zrobić to za mnie?
Słowo klucz – delegowanie. Naprawdę nie musicie robić wszystkiego sami. W pracy część swoich zadań można przekazać innym (lub wziąć je na siebie z informacją, że zostaną wykonane później, a nie na już!). I to samo w domu. Szczególnie kobiety mają tendencję do robienia wszystkiego. Myślimy sobie, że nikt tak dobrze nie posprząta, nie uprasuje i nie poukłada w szafie. Ej! Faceci też są ludźmi, mają dwie ręce i mózgi, a nawet wiedzą jak z nich korzystać. Nie róbmy z nich takich sierot, co to pralki włączyć nie potrafią.
A teraz uwaga! Może się okazać, że jak coś oddelegujecie to ten ktoś …zrobi to lepiej niż Wy! Ha! Może właśnie tego się boicie? Jeśli tak, to tylko Wam przypomnę, że nie trzeba być we wszystkim najlepszym. A nawet się tak nie da. Jeżeli macie co do tego wątpliwości, to nie odrobiliście lekcji z perfekcjonizmu – tu i tu.
Konsekwencje
Mam nadzieję, że dla każdego jest jasne to, iż brak odpoczynku ma swoje konsekwencje. Nie dziwcie się, że nie możecie się skoncentrować na pracy lub kiepsko u Was z kreatywnością, jeżeli nie zapewniacie sobie odpowiedniej ilości odpoczynku. Przecież właśnie w jego trakcie najczęściej wpadamy na najlepsze rozwiązania problemów, które przez długi czas zaprzątały nam głowę (kto programuje ten doskonale wie o czym mowię). Dlatego odpuszczanie może zaowocować fajnymi pomysłami!
Brak koncentracji i kreatywności to niestety najmniejszy problem. Dużo gorszymi konsekwencjami są problemy zdrowotne. Potraktujcie więc odpuszczanie jak element profilaktyki zdrowotnej. Bo przecież nikt nie chce być chory! Zadbajcie o równowagę, a zobaczycie, że poczujecie się lepiej fizycznie i psychicznie.
Mam nadzieję, że trochę Was zainspirowałam i zachęciłam do odpoczynku. W zasadzie to sama, pisząc ten tekst, pomyślałam, że muszę wprowadzić kilka usprawnień, bo znowu zaczęłam trochę zaniedbywać mój sen! Trzeba się pilnować.
Źródła:
Ola Budzyńska, Webinar, Organizacja to sztuka odpuszczania. Jak nauczyć się odpoczywać?
Ola Budzyńska, Zorganizuj się w 21 dni, Wydawnictwo Pełne Czasu, Kraków 2021
Szkoła przetrwania, Wysokie Obcasy Praca, 1/2021
Przeszkadzajki dobre i złe, Wysokie Obcasy Praca, 8/2018
Zgub Rytm!, Wysokie Obcasy Praca, 6/2019
Psycholog zamiast kata – https://dziennikpolski24.pl/psycholog-zamiast-kata/ar/10129358