Kiedyś słowo rutyna kojarzyło mi się negatywnie. I podejrzewam, że Wam też może się tak kojarzyć, a nawet może być dla Was nawet synonimem nudy! Ja już nie myślę w ten sposób o rutynie. Obecnie jest dla mnie raczej synonimem spokoju i bezpieczeństwa. Dlatego wieczorna rutyna stała się ważnym elementem mojego dnia, bo właśnie tego mi potrzeba, kiedy kończy się dzień.
Po co mi wieczorna rutyna?
Wyobraźcie sobie, że Wasz dzień kończy się fatalnie. Kładziecie się spać wkurzeni. Jak będzie wyglądał Wasz poranek? Trudno uwierzyć, że mógłby być udany po takim zakończeniu dnia. I tu właśnie wkracza wieczorna rutyna. Niezależnie od tego, co działo się w ciągu dnia, ma ona być takim pewnikiem, dającym poczucie spokoju. Coś, co wydarza się zawsze, niezależnie od tego, jak potoczył się dzień. Daje poczucie bezpieczeństwa. Wieczorna rutyna to czas dla Was, który pozwala na zadbanie o siebie, zarówno pod kątem fizycznym, jak i psychicznym.
Co powinno znaleźć się w mojej rutynie?
Rutyna to powtarzające się czynności, więc nie trudno domyślić się, że planując ją, trzeba dorzucić do niej regularne zajęcia. Jakie? Mogą to być na przykład nawyki, które chcecie wdrożyć. Warto, aby zajęcia, które będziecie wykonywać wieczorem, sprzyjały wyciszeniu i pozwoliły dobrze przygotować się do snu. Dlatego intensywny trening nie jest idealnym pomysłem, ale wyciszająca joga może okazać się strzałem w dziesiątkę. Zastanówcie się, co Was relaksuje i dorzućcie to do swojej rutyny. Czytanie? Kąpiel? Posiedzenie pod kocem ze szklanką gorącej herbaty (no dobra, ogólnie to herbata nie jest wskazana na noc, ale sama nie zawsze tego przestrzegam)? Wywołajcie w sobie pozytywne uczucia, przypominając sobie, co Wam się dziś udało i za co jesteście wdzięczni. Pomyślcie też, co moglibyście zrobić, żeby ułatwić sobie najbliższy poranek. Nikt nie lubi nerwowych poranków, więc czemu ich nie wyeliminować? Przygotujcie sobie ubrania na kolejny dzień, spakujcie rzeczy, które potrzebujecie zabrać do pracy itp.
Lepiej mniej niż wcale
Pamiętajcie, że wieczorna rutyna musi być realna do wykonania. Co z tego, że zaplanujecie sobie całą listę punktów, które chcecie odhaczyć wieczorem, jeżeli nie będziecie dysponowali wystarczającą ilością czasu? Zastanówcie się, ile czasu potrzebujecie na swoją rutynę i odejmijcie ten czas od godziny, o której planujecie iść spać. W ten sposób ocenicie, kiedy nadchodzi czas na porzucenie innych obowiązków i rozpoczęcie rutyny. Zastanówcie się, czy jesteście w stanie faktycznie o tej godzinie odciąć się od innych obowiązków. Jeśli nie, skróćcie swoją rutynę, zamiast z niej rezygnować. Warto też wspomnieć o tym, że Wasza rutyna może się zmieniać w zależności od momentu w życiu. Zupełnie inaczej może wyglądać wieczór w zależności od pory roku. Inaczej będziecie funkcjonować, jeśli pojawi się dziecko. Zmiana pracy również może wpłynąć na zmianę rutyny.
Moja wieczorna rutyna
Sama pracuję od jakiegoś czasu nad swoją wieczorną rutyną i wciąż nie jest ona idealna. Nie zawsze też udaje mi się ją zrealizować. Szczególnie piątkowe i sobotnie wieczory to czas, kiedy zwykle nic mi z niej nie wychodzi. Ale wiem też, że w te dni nie potrzebuję jej tak bardzo, jak w tygodniu lub przed rozpoczęciem nowego tygodnia. Wieczorna rutyna jest dla mnie najważniejsza, kiedy kolejny dzień, to dzień roboczy i w takie dni dbam, żeby ją realizować. Wówczas odcinam się od telefonu i innych ekranów na godzinę (lub więcej) przed snem. Ogarniam trochę mieszkanie, żeby bałagan nie denerwował mnie nad ranem. Szykuję ubranie, odmładzam się przez nakładanie kremów na twarz, zapisuję w planerze zadania na kolejny dzień. Spisuję też inne sprawy, które kłębią się w mojej głowie – luźne pomysły i rozkminki. Wypełniam Dziennik Wieloletni, gdzie oprócz odpowiedzi na pytania wpisuję także za co jestem wdzięczna. A na koniec zajmuję się moją ulubioną wieczorną czynnością – czytaniem. Nie wykluczam wprowadzenia zmian do mojej rutyny, ale obecna sprawdza się całkiem nieźle!
Wieczorna rutyna – każdy ma swoją
Nie próbujcie naśladować niczyjej rutyny. To nie ma sensu, bo musi ona być dostosowana do Waszego życia i Waszych potrzeb. Dajcie też sobie czas na wypracowanie własnej rutyny. Nie zakładajcie, że pierwszy pomysł będzie tym idealnym. Testujcie różne pomysły i dostosujcie je do Waszej rzeczywistości. Jeśli obawiacie się, że będziecie zapominać o wykonaniu swojej rutyny lub jej poszczególnych elementów, to przygotujecie sobie habit tracker i powieście go w widocznym miejscu. Polecam również ustawić sobie alarm, który przypomni o tym, że niedługo powinniście porzucić inne zajęcia i rozpocząć wieczorny relaks.
Jak wyglądają Wasze wieczory? Dbacie o to, by się wyciszyć i dobrze zacząć kolejny dzień? A może właśnie przekonałam Was do wdrożenia wieczornej rutyny?
Źródła:
Ola Budzyńska, “Zorganizuj się w 21 dni”, Wydawnictwo Pełne Czasu, Kraków 2021