Cześć, jestem Ania i jestem kujonem. Już w podstawówce spędzałam sporo czasu ślęcząc nad książkami. Stanowczo za dużo, jak na ilość materiału, który miałam do nauki. W końcu na klasówkę wystarczyło nauczyć się jedynie fragmentu książki, a nie ciężkiego, naukowego tomiska, jak to było później na studiach. To z pewnością nie była efektywna nauka. A dziś wcale nie jest łatwiej, kiedy ilość dostępnych materiałów jest nieograniczona! To może być bardzo przytłaczające, zwłaszcza, kiedy rozpoczyna się naukę czegoś zupełnie nowego.
Dobitnie przekonałam się o tym, gdy rzuciłam się z motyką na wszystkie możliwe gwiazdy i postanowiłam nauczyć się programowania. Szkolenia za kilka tysiaków nie były w moim zasięgu, ale uznałam, że nieskończona otchłań internetowa mi wystarczy.
Wysiłek, okraszony niejednokrotnym rwaniem włosów z głowy, rzucaniem myszką (bo kompa trochę szkoda) i tysiącami przekleństw, się opłacił. Dziś wykorzystuję tę wiedzę w pracy jako tester oprogramowania, ale… w IT trzeba się uczyć cały czas. Codziennie, nieustannie, bez końca! I właśnie, między innymi, z powodu wykonywanego zawodu (czemu to samo słowo oznacza też rozczarowanie?!), wciąż szukam najskuteczniejszych sposobów na naukę, które uchronią mnie przed utratą wszystkich włosów. I pozwolą też znaleźć czas na zgłębianie zupełnie innych tematów.
Krok po kroku uczę się, że efektywna nauka to temat baaaardzo szeroki. Ale drobne zmiany potrafią zdziałać cuda. Niezwykle ważna jest dobra organizacja, motywacja czy skuteczne zarządzanie czasem. Jestem przekonana, że każdy znajdzie tutaj coś dla siebie (ale jeśli jednak nie, to lepiej mi o tym nie mówcie, bo będzie mi przykro).
Dzięki za dobrnięcie do końca tego wywodu (albo zawodu?)! Jeśli chcecie być na bieżąco z moimi wpisami to zapraszam na fejsika, a w razie pytań możecie je wysyłać o tutaj.