Egzaminy, testy, klasówki, sprawdziany… niewielu kojarzą się dobrze. Niektórym, mimo zakończenia szkoły wiele lat temu, do tej pory śnią się po nocach! A szkoda. Złe skojarzenia z testami niestety nie sprzyjają ich wykorzystaniu w celu polepszenia wyników w nauce. A są one do tego wręcz doskonałym narzędziem.
Testy w szkolnej edukacji
Uczniowie wzdrygają się na myśl o pisaniu kolejnego sprawdzianu. I wcale im się nie dziwię. Mimo że zwykle miałam dobre oceny i nigdy nie zawaliłam żadnego egzaminu, to każdy z nich wiązał się z dużą ilością stresu.
Od lat, niezmiennie, egzaminy służą przede wszystkim weryfikacji wiedzy, którą zdobyli uczniowie, a co gorsza, również ich ocenianiu. Szkoła “każe” za popełnianie błędów złą oceną, ucząc, że ich popełnianie jest czymś złym. Zupełnie inaczej mogłoby być, gdyby system edukacji wykorzystywał testy i egzaminy nie w celu oceniania, ale w celu uczenia!
Testy do powtórki materiału
Pisanie ‘egzaminu’ to doskonały sposób na powtórzenie materiału. Podczas próby przypomnienia sobie informacji, wzmacniamy ślad pamięciowy w naszym mózgu. I wcale nie musimy dotrzeć do właściwej odpowiedzi, żeby na tym zyskać. Samo “rozkminianie” daje efekty, choć oczywiście, aby osiągnąć jeszcze lepszy wynik, warto sprawdzić prawidłową odpowiedź, aby powtórzyć materiał. Bardzo dobrym pomysłem jest też porównywanie swoich błędnych odpowiedzi z prawidłowymi. Nauka na błędach, wbrew temu czego uczy nas szkoła, jest dobra!
Jak się sprawdzać?
Sposobów na naukę, poprzez testowanie się, jest wiele. Możecie rozwiązywać testy znalezione w sieci. Możecie poprosić kogoś o przepytanie Was z materiału albo skorzystać z systemu fiszek. Najlepsze efekty dają testy wymagające – im trudniej tym lepiej! Dlatego otwarte pytania (które możecie przygotować dla siebie w trakcie nauki) czy wypisywanie skojarzeń w formie mapy myśli do słowa kluczowego, przynosi lepsze efekty niż testy wyboru. Dobrze jest także utrudnić sobie jeszcze bardziej, ograniczając czas na odpowiedź przy pomocy stopera.
Eksperyment
W 2006 roku Jeffrey Karpicke i Henry Roediger przeprowadzili eksperyment, który potwierdził skuteczność testów w efektywnej nauce. Osoby, biorące udział w eksperymencie, miały do przeczytania dwa teksty – na tym polegało pierwsze zadanie. W kolejnej fazie, uczestnicy ponownie czytali jeden z tekstów, natomiast zamiast czytania drugiego tekstu – pisali z niego test. Następny etap polegał na weryfikacji wiedzy uczestników z obu tekstów. Sprawdzian polegał na wypisaniu z pamięci głównych tez. Pierwszy egzamin odbył się od razu po drugim etapie. Wówczas nieco lepsze wyniki uczestnicy osiągnęli wypisując tezy dotyczące tekstu, który przeczytali dwa razy. Ale! Egzamin został powtórzony po dwóch dniach i po tygodniu. Wtedy różnica była znaczna, ale na korzyść tekstu drugiego, czytanego tylko raz! Późniejsze eksperymenty wykazały też, że im więcej sesji “testowych” wykonywano (zamiast czytania), tym większe różnice w wynikach notowano.
Ciekawe efekty przyniosły jeszcze inne eksperymenty, które udowodniły, że testy pozwalają skuteczniej przyswajać wiedzę nawet wtedy, kiedy naukę rozpoczyna się od… pisania testu bez wcześniejszego uczenia się! Wówczas, przy późniejszej nauce, dużo łatwiej wychwycić istotne informacje oraz szybciej i skuteczniej je zapamiętać! Zaskoczeni?
Jakie macie wspomnienia ze szkolnymi egzaminami? Czy tak jak ja umieraliście ze strachu przed każdym z nich? Jak wyglądała u Was nauka do egzaminów? “Testowaliście się” w trakcie nauki?
Źródła:
Radek Kotarski, Włam się do mózgu, Altenberg, Warszawa 2017